Trofeo Montegrappa 2019 za nami!

Właśnie wróciliśmy z Trofeo Montegrappa – kultowych już zawodów paralotniowych organizowanych w Bassano.

W ciągu pięciu dni zawodów odbyły się cztery taski o łącznej długości ponad 430 kilometrówJuż podczas rejestracji kilka miesięcy temu było wiadomo, że tegoroczna edycja zawodów ściągnie na miejsce najlepszych zawodników na świecie i być może okaże się najmocniejszą wśród zawodów tego roku.

Polskę reprezentowali (i zmieścili się na zdjęciu poniżej):

Klaudia Bułgakow (Ozone Enzo 3)
Paweł Chrząszcz (Ozone Enzo 3)
Michał Gierlach (Ozone Enzo 3)
Jacek Górski (UP Guru)
Sławomir Kaczyński (Ozone Enzo 3)
Paweł Kumorek (Flow Spectra)
Bartosz Moszczyński (Ozone Enzo 3)
Marek Robel (UP Guru)
Krzysztof Schmidt (Ozone Enzo 3)
Mariusz Wiśniowski (Ozone Enzo 3)

Nie mogę też nie wspomnieć o reprezentującym Irlandię – Bogdanie Białka.

Do startu ruszyłem ze swoim rocznym Enzo 3. Po dokładnym wytrymowaniu spodziewałem się, że nie będzie odstawał od reszty stawki i rzeczywiście, narzekać nie mogłem choć pozostało jeszcze kilka kwestii do poprawy.

Z uwagi na bezpieczeństwo i kwestie organizacyjne, wszystkie starty odbywały się z Rubbio – startowiska znajdującego się ok. 10 kilometrów na zachód od „mat”. To charakterystyczne miejsce – obłe, zielone pagórki z potężnymi antenami.

Trzy spośród czterech tasków rozgrywały się w znanym rejonie od „Jezusa” na zachodzie poprzez wspomniane Rubbio, rejon Costalungi, Cimy Grappy aż po „jamnika” chylącego się do doliny rzeki Piawy. Bardzo ciekawym akcentem były wyskoki na płaski teren w zachodniej części. Rejon ten mocno tasował stawkę. Wielu z nas zakopywało się tam walcząc o wysokość,  inni po prostu lądowali gdy brakło cierpliwości.

Poza świetną zabawą i dużą dawką rywalizacji, zawody zapamiętamy jednak z innego powodu. Był nim TASK 3.

Task 3 

kadra

Team Poland

Trasa ogarniała terytorium trzech znanych nam miejscówek zawodniczych i miała długość aż 157 kilometrów. To najdłuższy task w jakim przyszło mi do tej pory brać udział. Startowaliśmy z Rubbio, ale cylinder startowy znajdował się na zachodzie, w rejonie Cima Grappa. Zatem zanim ruszył wyścig, musieliśmy przelecieć w pośpiechu ok. 15 kilometrów na wschód i tam najwyżej jak to tylko możliwe oczekiwać na start.

Po zaliczeniu cylindra – w tył zwrot i lot na północ. W głębi masywu konieczne było zdobycie wysokości, która pozwoliłaby na przeskok przez dolinę Feltre i „wklejenie” w góry na północy. To już nasze miejsce – wielokrotnie oblatane podczas wszelkiej maści zawodów, od Guarnieri Open, poprzez Mistrzostwa Polski aż po Mistrzostwa Świata. Pisząc „nasze” mam na myśli znane przez większość pilotów, także znajomość terenu nie dawała tutaj żadnej przewagi.

Niespodziewanym problemem nie był sam przeskok, a limit wysokości jaką narzucono nam na całej trasie. Mogliśmy lecieć maksymalnie na 2590m, a każdy metr powyżej granicy oznaczał 3% punktów kary.

Nauczony doświadczeniem z Mistrzostw Polski 2014 roku w Tolminie, trzymałem się z dala od limitu i w trakcie całego lotu nie przekroczyłem 2450 m wysokości. Wielu pilotów jednak nie zachowało ostrożności i zostało zassanych zdecydowanie wyżej, co skutkowało potężnymi karami. Podstawa tego dnia w tym rejonie wynosiła ponad 2700 m a termika była bardzo mocna. Granią, ruszyliśmy w kierunku Pieve di Alpago, właściwie bez przerwy cisnąc pełną belkę. Minęliśmy znane górki – „krakersa”, Peron, Mt. Serwe. Za Doladą zaliczenie punktu i zwrot na południe w kierunku narożnika gór przy Aviano.

Zwykle loty w tym rejonie są niemożliwe lub mocno ograniczone, z uwagi na aktywną strefę powietrzną i strefę działań wojskowych. Tym razem organizator dostał pozwolenie i śmiało mógł wytyczyć tam punkt zwrotny. Terma żarła straszliwie i lecąć z prostej cały czas obawiałem się, żeby nie polecieć zbyt wysoko. Momentami nawet uciekałem z pewnych noszeń – stawka była zbyt duża.

Za południowo-wschodnim narożnikiem pozostała już tylko ostatnia prosta na zachód, przez Vittorio-Veneto aż do Bassano. Wysokość pozwoliła na ścięcie narożnika i dalszy lot był już szablonowy.  Trasę tą obleciałem kilkukrotnie miesiąc temu przy podstawach o połowę niższych więc bez większych obaw leciałem w kierunku mety. Na dokręcanie nie było czasu. Tradycyjnie jedyny komin na tym odcinku to okolice Valdobbiadene, gdzie trzeba było być wyżej aby wykonać przeskok nad doliną Piawy.

Na metę doleciałem w czołowej, mocno rozciągniętej grupie, ok 4. minut za pierwszym. Na trasie 157 kilometrów to świetny wynik, tym bardziej, że całość udało się osiągnąć w mniej niż 4 godziny co dało średnią 37km/h.

WYNIKI
TRACK

Skupiłem się na opisie tylko trzeciej konkurencji, ale każda miała w sobie coś ciekawego. Czwarty task, na przykład, zapamiętam dlatego, że w sposób koncertowy wyeliminowałem się z gry. Na 40-tym kilometrze, razem z Jackiem Górskim prowadziliśmy wyścig i jedna bardzo głupia decyzja sprawiła, że z czołówki trafiliśmy do środka stawki. Kwaśne miny na koniec, ale trudno, tak bywa.

Po cichu liczyliśmy jeszcze na konkurencję w poniedziałek wielkanocny, niestety ku naszemu zaskoczeniu została ona odwołana gdy jeszcze byliśmy na campingu. Dziwna decyzja i chyba jedyny zarzut do organizacji, gdyż pod każdym innym względem zawody były perfekcyjne.

Wygrał Honorin Hamard z Francji drugi byl niemiec Ferdinand Vogel trzeci Jurij Vidić (Ozone Enzo 3) ze Słowenii – wszyscy na Ozone Enzo 3.

Wśród kobiet, zawody zdominowała Meryl Delferriere (Ozone Enzo 3) z Francji tuż przed szwajcarkami Yael Margelisch (Ozone Enzo 3) i Nandą Walliser (UP Guru).

Z Polaków najlepiej poleciał Michał Gierlach, który tradycyjnie pokazał najwyższy poziom dostając się do pierwszej dziesiątki zawodów i zajmując ostatecznie 8. miejsce. Świetnie również Jacek Górski – miejsce 33.

I
 ja nie najgorzej – 42 miejsce.

Co ciekawe, w grze mamy nowe konstrukcje! Zarówno UP Paragliders, Niviuk jak i Flow Paragliders pokazały, że dominacja marek Gina i Ozone nie jest wieczna. Śmiało można powiedzieć, że zarówno Spectra jak i Guru czy Evox to konstrukcje o parametrach bardzo podobnych/identycznych jak Enzo i Boomerang. 
Walka o dominacje trwa, ale wreszcie monopol został przełamany.

Wyniki:
WYNIKI OVERALL

Zachęcam również do przeglądnięcia wyników szczegółowych na airtribune.com, bo wprawdzie czołówka jednoznacznie wskazuje na dominację Ozone Enzo 3, to wyniki poszczególnych tasków już niekoniecznie. 

Tymczasem, kolejny przystanek (jeśli tylko pogoda pozwoli) już za kilka dni na SOCA VALLEY OPEN / SLOVENIAN OPEN w Słowenii!

 

Michał zadowolony z wyniku!